sobota, 5 grudnia 2015

Zmienność - Rozdział 3

       Obudziły mnie poranne promienie słońca, które wpadały zrobić sypialni przez Lekko uchylone okno. Sypialnia wyglądał dość skromnie- duża szafa na ubrania,  obok niej biurko z laptopem oraz duże łóżko. Usłyszałem ciche mruczenie. Mój kochanek spał odwrócony w moja stronę lekko się uśmiechając. Na ten widok moje wargi wykrzywiły się mimowolnie. Szturchnąłem go łokciem.
-Hej, Samuel pobudka!
-mmm, jeszcze ...- zamruczał.
-Ty ...- nie dokończyłem, bo chłopak podniósł się nagle i dotknął swoimi wargami moich.
-No, skoro wziąłem swojego porannego buziaka, mogę zacząć dzień- przeciągnął się i ziewnął. - Co chcesz na śniadanie? - zapytał.
-Ty wybierz- odpowiedziałem. 
         Od kiedy pojechałem do niego, gdy był w trasie minęło kilka miesięcy. Od tamtej pory jesteśmy parą bardzo się z tego cieszę, ale niepokoi mnie jedna rzecz. Od jakiegoś czasu jestem zmartwiony, bo Samuel dziwnie się zachowuje. Oczywiście, spędzamy razem noce, ale  nie chcę, by nasz związek  opierał się tylko na kontakcie fizycznym! Mam wrażenie, że on  wcale nie chce niczego więcej.
-To, co będziesz teraz robił?- zapytałem jedząc sadzone jajka-Jeśli masz czas, to może gdzieś wyjdziemy?- Samuel słysząc moje słowa skrzywił się, ale szybko zmienił minę na obojętną.
-Wybacz, ale muszę iść na sesję. Może innym razem.  "Ta, tylko kiedy będzie ten następny raz?"
***
          Dni mijały, a ja coraz rzadziej widziałem jego przystojną twarz i uparte spojrzenie, co mnie niezmiernie wkurzało! Postanowiłem go troszeczkę ... po szpiegować. "Jezu, co on sobie pomyśli, jak mnie przyłapie? Pewnie pomyśli, że w ogóle mu nie ufam!" No, ale on na pewno mi nie powie, co się dzieje. Dobrze, że mi powiedział, gdzie jutro pracuje. "Następnego dnia nie miałem żadnych zajęć, ani John nie miał dla mnie nic do roboty, wiec mogłem się skupić na swoim celu, który właśnie wychodził ze studia fotograficznego i kierował się w stronę Alei Roosvelta. "Przynajmniej w temacie pracy mnie nie okłamał" Skręcił w prawo i stanął obok dość ładnego budynku- miał szaro-niebieskie ściany, a przy oknach ciemniejsze pasma. 
              Czekał tam przez kilka minut (ciekawe na kogo?), dopóki od drugiej strony nie wyszła długowłosa kobieta. Miała czarne spodnie, buty na dosyć wysokich szpilkach oraz beżową bluzkę, która lekko spadała jej na biodra. Była dosyć ładna. Gdy zobaczyła mojego chłopaka uśmiechnęła się i podbiegła do niego. Ucałowała go w policzek i zaczęła coś mówić, ale nie słyszałem co.  On za to, wziął ją pod rękę i przeszedł dalej, w stronę kafejki. Usiedli przy jednym ze stolików i opowiadali o czymś. Ja zaś, ze łzami w oczach, chwiejnym krokiem skierowałem się w  kierunku swojego mieszkania. Wchodząc zamknąłem drzwi i udałem się do sypialni. Padłem na łóżko i zacząłem płakać. Nigdy nie czułem się tak źle , nawet po tym, jak rodzice zaczęli mnie oczerniać za rozpad ich małżeństwa. Właściwie, jestem ciekaw dlaczego, wtedy mnie tak nienawidzili. Wtedy miałem ich słowa gdzieś, teraz miałem ochotę zapaść się pod ziemię i to, jak najszybciej! Cholerny, głupi dupek z tego Samuela!
***
      Obudził mnie dźwięk telefonu. Wygrzebałem się spod kołdry i po omacku ​​zacząłem go szukać.
-Halo? - Zapytałem po znalezieniu komórki-Kto mowi? - Ziewnąłem mechanicznie.
-Cześć, tu Sam. Chciałbym się z tobą spotkać, masz teraz czas?
-Zostaw mnie! -nie miałem siły go zobaczyć. Nie byłem pewny własnej reakcji.
-Co, o co ci ...- rozłączyłem się i rzuciłem komórką w pierwsze lepsze miejsce (trafiła pod biurko, bo wtedy  nie chciało mi się jej szukać, ale potem musiałem). Pamiętam, że mój kochanek dzwonił jeszcze kilka razy, ale pamiętam to, jak przez mgłę (potem mi mówił, że wyglądałem jakbym był w jakimś letargu).
          Usłyszałem dzwonek od drzwi. "Kto to może być?"  Zwlokłem się z łóżka i otworzyłem. W drzwiach stał nie kto inny, jak Samuel. Nie zapytał się, czy może wejść, tylko wepchnął się siłą. Teraz to już miałem go dość.
-Czego?
-Dlaczego nie nie odbierałeś ?!
-A po co?
-Jestem twoim chłopakiem i martwię się! W telefonie miałeś dziwny głos.
-Ty, martwisz? A może martw swoją dziewczynę, do jasnej!- jego mina wyrażała zdumienie , a ja miałem ochotę trochę pokiereszować mu tę piękną buźkę. "Mógłby być niezłym aktorem".- Byłeś ostatnio dziwny, wiec wczoraj za tobą poszedłem. Widziałem cię z jakąś dziewczyną.- Nie wiedziałem, dlaczego mu się tłumaczę.
-Mmm, bo widzisz, to była... agentka nieruchomości- naprawdę był zmieszany, niepewny. Ja tylko się patrzyłem. W myślach opieprzałem się za swój tok myślenia- kupiłem dom- przyznał i zamilkł. chyba czekał na moją odpowiedź.
-Po co?
-Chciałem żebyśmy zamieszkali razem. To, że zachowywałem się dziwnie to, dlatego, że nie chciałem się wygadać i nie miałem czasu się z tobą spotykać, bo oglądałem propozycję.
-Jezu, Ale ja jestem głupi, przepraszam- zaczerwieniłem się, a w myślach dawałem sobie tęgie baty.
-Nie szkodzi, teraz wiem, że jesteś o mnie zazdrosny- uśmiechnął się. Naprawdę tak było, ale nigdy mu tego nie powiem.
***
-Gdzie to postawić?! Krzyknął Samuel. 
       Wprowadzaliśmy się do naszego nowego domu i szczerze? Bardzo mi się to podoba! Dom był dość duży-  zielona łazienka ozdobiona płytkami z prysznicem i wanną, czerwono-pomarańczowa kuchnia z białym blatem  oraz dużym ciemnym stołem z dwoma krzesłami, pokój dzienny w kolorze szarości z  kompletem w kolorze kawy z mlekiem oraz z dużą plazmą na przeciwko. Sypialnia była duża- fioletowe ściany, dwuosobowe łóżko ze stolikiem nocnym  oraz lampką. W domu znajdowały się również: biblioteka, dwa gabinety z biurkami, krzesłami oraz regałami na książki ora balkon.
-W Salonie! -odkrzyknąłem rozpakowując następne kartony. Przy moich nogach leżała Shiny, która od czasu, do czasu drapała moje nogawki.
       Teraz naprawdę jesteśmy parą i mam nadzieję, że do końca życia!
***
Sorry, że tak późno, ale mój komputer tłumaczy na angielski muszę pisać na innym. Tylko, że kapłam się, jak już to miałam napisane! No cóż, uczę się na błędach. Miłego czytania!

2 komentarze:

  1. Awww *w*
    Fajna historia, trochę sielankowa, ale fajne ^^
    Ale nie pasuje mi jedna rzecz - facet całuje w policzek agentkę nieruchomości? Że what? xD
    Rozumiem, jeśli to jego siostra, ale.... przecież to nie siostra :/
    Czekam na kolejne rozdziały! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, jeśli to była jego stara znajoma, to mogła mu dać buziaka i uściskać go ( no chyba, że mam zwidy)
    Przy okazji następny post w sobotę, oraz chcę dopowiedzieć, że na Mikołajki miał być one shot, ale zawaliłam i obiecuję świąteczną poprawę !!!

    OdpowiedzUsuń