sobota, 19 grudnia 2015

Zmienność rozdział 5

     -Kim jesteś?- zapytałem, chodź w zakątkach umysłu krążyły mi szczątki informacji.
-...Zaczekaj, zawołam lekarza- jego mina z początku była zdumiona, ale zdołał się pohamować i  pobiegł w stronę drzwi.  Nie wiedziałem, co się stało. Moje myśli krążyły z zawrotną prędkością. Pamiętam, że moi rodzice są rozwiedzeni i mają nowych partnerów, studiuję grafikę i fotografię, pracuję oraz pobieram praktyki u Josh'a, ale to były tylko ogólnikowe informacje, w dodatku  nie pamiętam nic z okresów kilku ostatnich miesięcy! 
     Nic, tylko pustka. Przez to myśli chciało mi się płakać, ale  nie chciałem pokazać słabości, To byłaby oznaka uległości i pogodzenia się z losem.
     Zdziwiło mnie, że potrafię sobie to tak wytłumaczyć. Chyba wiele innych osób byłoby teraz w zaawansowanej histerii.  Na mojej twarzy wykwitł delikatny i niepewny uśmiech. W momencie, gdy uspokoiłem się jako tako, do mojego pokoju wparował zdyszany brunet , a za nim lekarz w białym kitlu sięgającym jego kolan. Miał blond włosy sięgające szyi, jasną karnację, zielone oczy- miałem wrażenie, jakby potrafiły odczytać z mojego ciała każdą, nawet najmniejszą tajemnicę oraz usta, choć lekko spierzchnięte. ''Pewnie nie miał czasu się napić przez pacjentów". Mężczyzna uśmiechnął się do mnie, co trochę mnie uspokoiło.
-Dzień dobry Natanielu. Jak się czujesz?- zapytał i usiadł na krześle obok mojego łóżka.
-Kręci mi się w głowie i mam wrażenie jakby przejechał mnie tir z kokainą, marihuaną i nie wiadomo jeszcze jakim świństwem.- przyznałem z miną poważnego znawcy, choć sam nie miałem pojęcia tak owa się pojawiła.
 Młody mężczyzna wybuchnął śmiechem, co wydawało mi się nie na miejscu, szczególnie, że leżałem w szpitalu i nie za bardzo wiedziałem czym mogę poruszyć, a co mógłbym jeszcze bardziej złamać, bądź skręcić. Chyba odczytał z mojej twarzy to stwierdzenie, bo w momencie spoważniał.
-Nie pomyliłeś się za bardzo. Wjechał w ciebie chłopak, który łyknął dość dużą dawkę narkotyków. Dziwię się, że dojechał tak daleko.-patrzyłem na niego jak na kosmitę. Powoli, z wielkim ociąganiem informacje zostały przeze mnie przetrawione i zrozumiane, choć korciło mnie, by zamknąć oczy, wyprosić facetów  i zacząć beczeć, po prostu. Błękitnooki zaszył się w kącie i nie odzywał się, jak jakiś duch. Minę miał zarazem, zmartwioną, ale i niecierpliwą. Jego tęczówki patrzyły na mnie z niepokojem.
-Umm, co dokładnie mi jest?
-Masz złamane trzy żebra, przy czym jedno niebezpiecznie blisko płuca, ale na szczęście go nie przebiło- uśmiechnął się słabo- złamaną rękę i cudem udało mi się odratować twoją nogę. Gdy auto w ciebie wjechało, noga utknęła pod autem i trudno było ją wyciągnąć, ale na szczęście karetka dojechała zanim mogło być gorzej. Badania przeprowadziłem przed twoim obudzeniem, wszystko goi się sprawnie, ale będziesz musiał, jednak chwilę tu zostać.  Masz jeszcze jakieś pytania?
-Wiem, że to dziwne, ale kim jest ten pan, który patrzy się na mnie?- wskazałem palcem na bruneta, lekarz popatrzył na mnie, na początku miał zafrasowaną minę, a potem wyciągnął latarkę, poświecił mi w oczy, zrobił kilka innych "eksperymentów" i stwierdził, że mam poprawne reakcje.
   Z zamyśloną miną potarł podbródek prawą rękę, którą przytrzymał w łokciu drugą dłonią.- To pewnie amnezja powypadkowa. 
-Słucham?
-To znaczy, że w skutek jakiegoś silnego wstrząsu lub niemiłego wydarzenia próbujemy wyrzucić traumatyczne przeżycia. Zapomnieć o nich, to właśnie amnezja powypadkowa. Z czasem minie, ale nie wiadomo, kiedy dokładnie.
      Przystojniak podszedł do nas z kąta, w którym przed chwilą stał, dotknął mojego policzka i musnął moje usta kciukiem- Naprawdę mnie nie pamiętasz?- Na moich policzkach pojawił się rumieniec, ale po co i dlaczego, tego nie potrafiłem się dowiedzieć.
-Nie- było mi smutno. Gdzieś w głowie krążyła mi jego twarz i wiedziałem, że jest dla mnie kimś bardzo ważnym, ale nawet nie pamiętałem jego imienia. Chłopak wziął głęboki wdech i powiedział:
-Nazywam się Samuel. Jestem twoim kochankiem od czterech miesięcy, w dodatku mieszkamy razem. W dniu wypadku mieliśmy się spotkać. Pamiętasz chociaż to?- zapytał z nadzieję w głosie. Jednak moje zaprzeczenie głową zasmuciło go. W sumie to mnie też. Na szczęście z pomocą przyszedł mi blondyn, który przysłuchiwał się tej wymianie zdań.
-Ja jestem przyjacielem twojego kochasia, Sarai. A teraz, musisz być zmęczony natłokiem spraw, więc my wyjdziemy, a ty się prześpij. Wyglądasz jak papier- rzeczywiście, jak teraz o tym wspomniał to czułem się zmęczony. Tak jakby uszło ze mnie całe powietrze.  Zamknąłem oczy, nie wiedziałem nawet, kiedy morfeusz zabrał mnie do siebie.
***
Uwaga! Wiem, że niektóre "księżniczki" chciałyby już czytać powieść od 18, ale ukaże się ona wraz ze świątecznym one shotem. Miłego czytania i zapraszam do komentowania. Minimum 50 komów, jak sobie  życzyła Cosstka.

30 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. definitywnie

      Usuń
    2. wymyślić

      Usuń
    3. komentarzy

      Usuń
    4. Strasznie

      Usuń
    5. obciąża

      Usuń
    6. przeglądarkę

      Usuń
    7. Usunęłybyście

      Usuń
    8. przynajmniej

      Usuń
    9. weryfikację

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. No tak ;)
      Ciekawa jestem kiedy on tą pamięć odzyska ^^

      Usuń